Znajdź opowiadanie:

"LS Tokio Hotel" - Becky


(By przejść do bloga kliknij w obrazek)





FRAGMENT:

-/Witamy na pokładzie samolotu do Berlina dziś jest 18 czerwiec 2005r. prosimy o zapięcie pasów, samolot wystartuje za 5 minut, prosimy również o nie korzystanie z własnych urządzeń komunikacyjnych./Życzymy miłego lotu/
Za pięć minut już będę leciała do mojego domu, który znajduję się w Lipsku.
- Lea zapnij pasy! – powiedziała moja mama
- Dobra, już zapinam – odparłam
Rozkładając lekko siedzenie i nałożywszy słuchawki na uszy tak przeleciałam prawie cały lot
Tak mam na imię Lea, mam 16 lat, pochodzę z Niemiec .Moja mama - Lilian ur. 1970, jest Francuzką, więc jestem pół na pół, choć bardziej znam Niemiecki, to mamunia uczyła mnie Francuskiego i mogę się nawet dogadać. Gdy się urodziłam to do 7 roku życia wychowywałam się w Niemczech. Później mama chciała dokończyć studia więc wyjechaliśmy do Francji, gdzie spędziliśmy 5 lat. Po pierwszym roku urodziła się Emma – moja młodsza siostra. Następnie to tato (Mark ur. 1969) dostał pracę aż w USA, gdzie spędziliśmy tam 4 lata, tato uczył mnie tam początkowego prowadzenia samochodu i zapisał mnie na karate bym poznała kilka ćwiczeń obronnych. I nie zgadniecie co, takie mnie szczęście trafiło, że mam do tego naturalne rude włosy, wiem, że nie którzy farbują sobie, ale tak naprawdę nic fajnego nie jest w rudym, i jeszcze ta gadaka "rude to wredne", ludzie mnie nie znają a już oceniają po wyglądzie. A wracamy do Lipska dlatego, że przyjęli mnie do swojej szkoły im. Feliksa Mendelssohna-Barthold’iego w Lipsku. Jestem taka podekscytowana, chciałam iść do tej szkoły, od kiedy wyjechaliśmy z Niemczech. Oczywiście w USA też jest fajnie, bo jak (chyba) wiecie można wybierając sobie przedmioty, których chce się uczyć, no pewne było to, że będę musiała mieć wszystkie przez rodziców, ale najfajniejszym przedmiotem była muzyka, plastyka i język hiszpański. Moim instrumentem na lekcjach była gitara klasyczna. Nauczycielka nauczyła mnie podstawowych chwytów, granie niektórych krótkich piosenek. Czasem w domu próbuje zagrać jakąś piosenkę ze słuchu, ale nie wychodzi perfekcyjnie. No cóż trening czyni mistrza, a co jeszcze do muzyki, kiedyś jak byłam mała może 5-6 lat to dziadek uczył mnie grać na fortepianie, ale najważniejsze jest to, żeby się nie poddawać.
- Lea, obudź się, no wstawaj – mówiła do mnie Emma szturchając mnie
- Co?
- Zaraz lądujemy.

autorka: Becky

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Created by Agata for WioskaSzablonów. Technologia blogger.